środa, 20 sierpnia 2008

pakuję'

odwlekałem to bardzo długo'
zacząłem' okazuje się, że nie mam marynarki'
marynarki do psucia' do przyczepiana przypinek od innych wymieńców, od mex'
czasami przyczepia się na marynarkę nawet tablice rejestracyjne'
jadę do lumpeksu'
spotykam tam beatę kozidrak z córką'
biorę dwie marynarki' iw są lorę' 3,5zł/szt'
beata też coś kupiła, wyszły, wsiadły do czerwonego jaguara i odjechały'
lublin'
pojutrze będę na drugim końcu świata'
bardzo się cieszę'
odetnę się'
wielu rzeczy i osób będzie mi brakować'
mimo wszystko' bardzo się cieszę'

3 komentarze:

natalia pisze...

nareszcie!
już i tak dałam radę nabić Ci ilość wejść, nawet jak jeszcze nic nie było:P

a oprócz tego:
pierwsza!

Mateusz pisze...

I jak, i jak, i jak?

Obiecales, ze bedziesz pisal :P

Suerte.

Alicja Nowosielska pisze...

Hey bardzo podoba mi sie jak piszesz o Meksyku, widzę że nie nudzisz się i dzieje się wiele rzeczy. Ja mieszkam w meksyku od wrzesnia ubiegłego roku ale nie poznałam go jeszcze tak dobrze jak Ty, moze dlatego ze otaczają mnie zupełnie inni ludzie z którymi nawet nie wychodze z domu. Moje dni to nauka na uniwersytecie w Guanajuato i tyle, dlatego czytam to co piszesz, bardzo interesujące oby tak dalej, Pozdrawiam:P