piątek, 12 września 2008

lokalnie'

we wtorek piszę egzamin z matematyki, funkcje, pochodna pierwsza, druga’ nauczyciel tłumaczył tak, że zrozumiałem nawet po hiszpańsku’
skype, trochę tragedii z polski’
wieczorem hiszpański, el café, wracam z pią’


środa’ dostaję dziesięć punktów z pisanego poprzedniego dnia egzaminu (tutaj obowiązuje skala ocen od zera do dziesięciu)’

(el santo, urodzony w tulancingo)

(codzienna droga ze szkoły do centrum)


centrum z gaëlle i mexami, hiszpański i sklepy’ jestem pod wrażeniem ubrań, jakie można kupić w meksyku, w europie trudniej’ fluo, electro’ ceny też mi się podobają’


z pią i nahumem szukamy tradycyjnego mex stroju dla niej’ wszyscy musimy mieć stroje na piątek, do szkoły i na imprezę rotary’


na lekcji arte dowiaduję się, że rzym budowali etruscy geje’
po szkole znów sklepy z pią, właściwie jeden sklep, który wydaje nam się sensowny’ zachwyt meksykańską modą, kupię kiedy indziej, terminal nie działa’

(pia z zakupami)

po hiszpańskim zostaję z pią sam, pierwsze szczere pytania, wykład o teorii queer, rozumiemy się’


w piątek idę do szkoły ubrany w mocno zaimprowizowany meksykański strój, jedynym tradycyjnym elementem jest moño – kokarda w kolorach meksyku zawiązana pod szyją’
mamy lekcje, ale wszyscy się przebierają, robią zdjęcia, nauczyciele się nie przejmują’
dyrektor zwołuje wszystkich na boisko’ konkurs na najlepiej ubraną klasę’ w mojej tylko ja się przebrałem’

(w dole nauczyciel lógica)


podobają mi się trzy’ jedna pokazała zmiany stroju meksykańskiego na przestrzeni czasu’ druga – chłopcy w strojach dziewcząt, dziewczęta w strojach chłopców, sztuczne biusty, przyklejone wąsy’ trzecią reprezentowali chłopcy w vestidos na koniach’ konie na szkolnym dziedzińcu, to mnie zaskoczyło’


nie mówimy nic rodzinom i jedziemy na imprezę mojej klasy’ najważniejsze jedzenie, gaëlle mówi, że nie pije, bo nie chce, żeby ją wyrzucili z wymiany, później pije całkiem dużo, przyjeżdża angel, wszyscy skaczemy na trampolinie’ miłość francusko-tajwańska, mexy robią zdjęcia’
wracam z hanną do centrum, strasznie gorąco’ wracam do domu, idę spać, budzę się wieczorem’
dzień niepodległości w wykonaniu rotarian’ scenka historyczna, rozpadające się rekwizyty, śpiewy, tańce tradycyjne, jedzenie, zdjęcia, moja councelorka solo’



-----

więcej tulancingo:

(fryzjer 'paryż', kwiaciarnia 'londyn'..)

(sklep monopolowy 'warszawa')

(obuwie 'kacper')

(w bocznej uliczce targu)

(w burger king' u nas jest musztarda i keczap,
tutaj chilli jalapeñ
o i keczap)

(widok z dachu mojego domu)

(widok z tego samego dachu)

5 komentarzy:

natalia pisze...

brawo!
i podoba mi się ich skojarzenie alkoholu z warszawą;)

kmb pisze...

ponoć właściciel był w warszawie, podobało mu się i stąd nazwa'
jasne..

natalia pisze...

ojoj, kupisz mi meksykańskiego kena? :D

kmb pisze...

nie'
jesteś lesbą!

natalia pisze...

chciałbyś!
a poza tym na zdjęciu są tylko keny!
a barbie to już mam. i kucyki pony. i magiczne lodziki:D